poniedziałek, 8 sierpnia 2016

31. Nowości make up - świetna jakość i dobra cena | Maybelline, Bell, Golden Rose

Buenas tardes!

Im dłużej zawodowo związana jestem z branżą markowych kosmetyków (czy jeśli ktoś woli - selektywnych), tym bardziej przekonuje się, że rzadko coś z segmentu kosmetyków kolorowych warte jest swojej - wysokiej - ceny (tak, powiedziałam to!). Przeważnie płacimy za logo, markę, marketing, i całą oprawę, plus oczywiście za sam produkt, który po odjęciu wszystkich tych kosztów wart jest kilkanaście złotych.. czyli dokładnie tyle, ile kosztuje zamiennik drogeryjny, często równie dobry jakościowo. Inaczej jest w przypadku pielęgnacji, w którą na prawdę warto zainwestować. Dzisiaj jednak kilka nowości makijażowych, które świetnie mi się sprawdziły, a cenowo nie przekraczają trzydziestu złotych!


Pierwszy kosmetyk, który skradł moje serce podpatrzyłam na kanale Aleandry klik! już jakiś czas temu. Ola w swoich tutorialach na Youtubie zachwalała go kilkukrotnie, i faktycznie, po przetestowaniu polecam Wam go z całego serca! Mowa o kremowym cieniu do powiek Maybelline Color Tattoo w kolorze Creme de nude. Produkt ten perfekcyjnie wyrównuje strukturę powieki, pozostawia ją w wyrównanym, naturalnym kolorze, ale co najważniejsze - stanowi świetną bazę pod cienie. Testowałam go zarówno w dziennym, lekkim makijażu, jak i w wersji wieczorowej, i sprawdził się idealnie. Poszłam też o krok dalej, używając go jako bazy w makijażu ślubnym, który trzymał się całą noc. Nie ma szans, żeby z tym produktem cokolwiek na powiece się zrolowało, osypało, czy też, żeby makijaż nie był trwały. Nikt mnie nie namówi, żebym skusiła się na zakup innej bazy pod cienie!



Marka Bell nie przestaje mnie ostatnio zaskakiwać. Po matowych pomadkach, przyszedł czas na przetestowanie podkładu rozświetlającego. Pierwszym plusem jest gama kolorystyczna: wybrałam dla siebie odcień numer 1, który jest na prawdę jasny, nie utlenia się do pomarańczowego koloru i wpada w żółtą tonację. Osoby z jasną karnacją wiedzą, jak ciężko jest o taką kombinację w dobrej cenie. Podkład jest lekki, ale ładnie kryjący, nakładany beauty blenderem pięknie wygląda na twarzy. Mimo, że mam cerę mieszaną, po przypudrowaniu sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Dodatkowym plusem jest opakowanie z pompką.




Nie ma dobrego makijażu bez odpowiedniego podkreślenia brwi! Kolejna nowość, którą serdecznie Wam polecam, to kredka do brwi firmy Golden Rose. Kredka jest niesamowicie precyzyjna, bardzo trwała i odpowiednio twarda, co jest ważne przy wykonywaniu makijażu. Byłam mile zaskoczona kolorystyką - dobrałam sobie chłodny, ciemny, ale nie czarny odcień. Przeważnie mamy do wyboru trzy odcienie kredek do brwi - jasną, ciepły brąz oraz czarną, w przypadku Golden Rose, odcieni jest aż sześć.



Nie byłabym sobą, gdybym na zakupach kosmetycznych nie poszerzyła swojej kolekcji pomadek. Tym razem nie jest to nowość, ponieważ tę serię Golden Rose używam już od dłuższego czasu (recenzję znajdziecie tutaj: klik!). Skusiłam się na bardziej stonowany kolor, zbliżony do mojego naturalnego odcienia ust, który świetnie sprawdza się w dziennym makijażu. 



Jeśli w ostatnim czasie trafiłyście na dobry jakościowo kosmetyk w przystępnej cenie, koniecznie dajcie znać. 

Stay tuned!

cień do powiek Maybelline Color tattoo - Creme de nude: cena w Rossmanie - ok. 26zł (teraz 19,99)
podkład rozświetlający Bell Lightening Makeup - nr 1: cena w Rossmanie - ok. 27 zł
kredka do brwi Golden Rose Longstay - nr 101 : cena na wyspie GR - 19,99 zł
pomadka Golden Rose Matte Lipstick Crayon - nr 10 : cena na wyspie GR - 11.99 zł



Post nie jest sponsorowany, wszystkie wyrażone opinie są moje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz