środa, 18 maja 2016

9. "There's no such thing as too many lipsticks" - moje ulubione pomadki

Buenas tardes!

Trudno mi jest wyobrazić sobie damską kosmetyczkę bez szminki. Od zawsze dobrze dobrana pomadka była najlepszą przyjaciółką kobiety, mało z nas wie jednak, że historia szminki sięga aż.. XVI wieku! Oczywiście z biegiem czasu pomadki zmieniły się, zyskały na trwałości, możemy wybierać między matowym, satynowym czy też transparentnym wykończeniem, pomadkami w sztyfcie, czy też w płynie. Jedna rzecz pozostała niezmienna i idealnie oddaje moje zdanie w tym temacie: "There's no such thing as too many lipsticks". Pomadek nigdy za wiele!




Ze względu na ogromny, nieskończony wybór pomadek, często naszym ulubieńcem jakaś konkretna staje się.. przypadkiem. Nie sposób przetestować wszystkiego, możemy oczywiście sugerować się opiniami innych, ceną, kolorem, konsystencją.. ale dopiero w praktyce jesteśmy w stanie stwierdzić, czy dana szminka spełnia nasze oczekiwania. Ze względu na moją pracę w perfumeriach miałam okazję przetestować wiele pomadek selektywnych, których cena zawsze przekracza 100 -150 zł (!), utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie zawsze cena idzie w parze z jakością, choć i takie przypadki się oczywiście zdarzają.




Moim pierwszym ulubieńcem jest linia pomadek marki Collistar - Art Design. Pomadka daje satynowe wykończenie, jest trwała i bardzo komfortowo nosi się ją na ustach, przeważnie najpierw obrysowuje usta konturówką. Art Design ma w swojej gamie kolorystycznej aż 20 odcieni, ale wybrałam trzy, które najczęściej goszczą na moich ustach: nr 14 - jasna czerwień, 9 - intensywny róż oraz 8 - koral. Szminka ma w składzie ekstrakt z mango, który dba o nawilżenie naszych ust. Dodatkowo w prezencie, w cenie produktu otrzymujemy konturówkę idealnie dobraną kolorystycznie. Marka Collistar jest dostępna na wyłączność w sieci Perfumerii Douglas. 



Drugim ulubieńcem jest linia pomadek Lip Chubby Mat włoskiej marki Debby. Pomadki te dostępne są w sześciu kolorach, ale ja zdecydowanie najczęściej wybieram te dwa - ciemną czerwień oraz piękny róż. Jest to jedna z niewielu szminek, która pomimo matowego wykończenia nie wysusza moich ust. Nakładam ją bez konturówki, zostaje na ustach przez wiele godzin. Róż z tej linii to jedna z tych szminek, o którą najczęściej pytają mnie dziewczyny w perfumeriach, kiedy mam ją na ustach. Ku ich zaskoczeniu pada wtedy odpowiedź, że jest to szminka dostępna w sieci Superpharm, a jej koszt to około 25 zł.


Kolejną propozycją, którą często wybieram jest płynna, matowa pomadka marki NYX. Stosuję ją bez konturówki, trzyma się na ustach, choć nie przebija trwałością Chubby Mat z Debby. To, co jest ważne w przypadku pomadek w płynie to sposób ich nakładania - musimy pamiętać, żeby nie dokładać zbyt grubo kolejnych warstw podczas poprawiania, żeby uniknąć niekorzystnego efektu. Cena tej pomadki jest bardzo przystępna, około 25zł. Ja mam ją w dwóch kolorach: 08 San Paulo i 17 Ibiza.


Ostatnim ulubieńcem jest najnowsza pomadka marki Collistar - dwukolorowa szminka dająca modny efekt ombre na ustach. Mam ją od kilku dni, ale skradła moje serce od pierwszego nałożenia. Niesamowicie komfortowa, miękka i trwała pomadka. Dotychczas testowałam tylko jedno zestawienie kolorystyczne - dwa odcienie czerwieni (nr 10), i nie zamierzam się z nią rozstawać. Z niecierpliwością czekam, aż cała linia dziesięciu zestawień kolorystycznych ombre wejdzie do perfumerii.



Dajcie znać jacy są Wasi szminkowi ulubieńcy. 
Stay tuned!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz